O tej metamorfozie marzyłam i myślałam od dawna. Nie mogłam już patrzeć na ten nasz ciemny, brzydki i bardzo niepraktyczny wiatrołap, na te wszystkie kurtki, wiszące na wierzchu, na buty walające się po całej podłodze, na czapki, szaliki, torebki i wszystko inne, rzucone na pikowanym siedzisku. Bardzo chciałam urządzić go tak, żeby było jasno, ładnie, ale przede wszystkim praktycznie. Żeby wreszcie był tam porządek, ale też żeby było nam łatwo go utrzymać. No i chyba się...