Metamorfoza kuchni w przyczepie kempingowej

by - piątek, listopada 27, 2020



 Udało się! Nareszcie skończyliśmy kuchnię w przyczepie! Trzeba przyznać, że trochę to trwało  i kosztowało nas sporo pracy, ale chyba było warto. Ale zacznijmy od początku...

Przyczepę kupiliśmy w lipcu i kuchnia wyglądała wtedy tak:




    No, jak widać, szału nie było :) W sumie to cała przyczepa tak wygladała, ale to był środek lata i nie chcieliśmy tracić tego czasu na gruntowne remonty, odłożyliśmy to na jesień /zimę. Jednak postanowiłam, że przed naszym pierwszym wyjazdem przemaluję chociaż szafki w kuchni. Od razu wiedziałam, że pomaluję je na biało, a kiedyś tam już po sezonie będę kombinować dalej. No i tak zrobiłam. 
    Nigdy wcześniej nie malowałam mebli z taką sztuczną okleiną (nawet nie wiem jak to nazwać), dlatego skorzystałam z porad specjalistki, czyli Ani z bloga odinspiracjidorealizacji.com, a dokładnie z tego wpisu
Jak pomalować meble z płyty. W skrócie - najpierw dokładnie umyłam szafki, delikatnie zmatowiłam papierem ściernym, odtłuściłam benzyną ekstrakcyjną i pomalowałam emalią akrylową Śnieżka Supermal. Zajęło mi to jakieś 1,5 dnia, po malowaniu kuchnia wyglądała tak:



    Niby byłam zadowolona, zrobiło się już dużo jaśniej, ale nie było jeszcze tego efektu wow. No ale to nie był czas na remonty, trzeba było korzystać z lata. 
    Jak sezon letni się skończył, zaczęliśmy myśleć, co dalej zmieniamy w kuchni. Zdążyliśmy już trochę pomieszkać w przyczepie, więc wiedzieliśmy, jak to wyglada, z czego korzystamy, a co jest nam niepotrzebne itp. Dodam tu może tylko, że mamy jakieś swoje założenia, co do jeżdżenia przyczepą. Na chwilę obecną planujemy jeździć na pola kempingowe, gdzie jest dostęp do prądu i sanitariatów. Nie planujemy tą przyczepą jakichś bardzo dalekich podróży, ani stawiania jej np. na całe łato w jednym miejscu. W większości będą to wyjazdy weekendowe latem, no i może kilka dłuższych wyjazdów, raczej w Polsce. W związku z tym podjęliśmy kilka decyzji:

- PIEKARNIK - Zdecydowaliśmy, że w przyczepie nie potrzebujemy piekarnika, nie zamierzamy na naszych wyjazdach piec ciast, ani mięs itp. Zupełnie wystarczy nam gotowanie, grille i ogniska, a jak się da, to bardzo lubimy na wakacjach jeść obiady w knajpkach :) Postanowiliśmy go zdemontować, a za to zyskać więcej miejsca do przechowywania. 

- PŁYTA GAZOWA - Na początku chcieliśmy ją wymienić na mniejszą - dwupalnikową, która spokojnie by nam wystarczyła, a za to zyskalibyśmy trochę miejsca na blacie (bo jak widać, nie było go prawie wcale). Niestety nie udało nam się znaleźć pasującej płyty, więc postanowiliśmy, że kupimy taką "wolnostojącą" płytę turystyczną, podłączaną do butli gazowej, którą możemy w każdej chwili odłączyć i schować. 

- ZLEWOZMYWAK I BATERIA - Jak już zrezygnowaliśmy z zielonego piekarnika i płyty, to oczywiste było, że zielony zlew też wymienimy :) Tutaj też stwierdziłam, że nie jest potrzebny ociekacz, bo wystarczy mała, składana suszarka (na polach kempingowych naczynia najczęściej myjemy w przeznaczonych do tego miejscach, a nie w przyczepie). Baterię też bardzo chcieliśmy wymienić, bo te dwa osobne pokrętła były bardzo niewygodne. 

    Uspokoję Was jeszcze, że wszystkie zdemontowane sprzęty nadal mamy na strychu, więc jak się nagle okaże, że ta płyta, czy piekarnik są niezbędne, to będziemy mogli je z powrotem zamontować :)

    Jak już wszystkie decyzje były podjęte, to zostało najlepsze - wykonanie. 


TAPETA
    Zaczęliśmy od tapety. Ja już od kilku miesięcy miałam wybraną cudną tapetę ze strony Tapetuj.pl. Jest to tapeta imitująca płytki, taki trochę marokański wzór, ale w pięknych, delikatnych, beżowych odcieniach. Sami zobaczcie:

Kitchen Recipes G12288 tapeta ścienna Galerie
Źródło: tapetuj.pl

    Tapetę kładliśmy pierwszy raz w życiu i jestem bardzo zdziwiona, jak gładko nam to poszło. Szkoda tylko, że przy montowaniu blatu ją uszkodziliśmy i na dwóch ścianach musiałam ją kłaść jeszcze raz :) No ale przynajmniej porządnie to sobie przećwiczyłam :)

ŚCIANY I SUFIT
    Resztę ścian i sufit pomalowałam na biało. Niby nic takiego, ale w przyczepie nic nie jest proste :) Tutaj wszystko jest zrobione z jakiegoś dziwnego, sztucznego tworzywa. Na szczęście znajoma poleciła mi farbę, która naprawdę bardzo fajnie się sprawdziła. Jest to Tikkurila Everal Aqua. Jest matowa i bardzo fajnie kryje, chociaż elementy z taką jakby okleiną musiałam malować 3 razy. 

BLAT
    Blat zrobiliśmy ze zwykłej sosnowej półki, kupionej w markecie budowlanym. Docięliśmy go do odpowiedniego wymiaru, przyciemniłam go trochę bejcą i zabezpieczyłam olejem do blatów.
Źródło:castorama.pl


ZLEW I BATERIA
    Zlew wybrałam czarny, granitowy, ze strony lavello.pl. Jest to model Durato. Bardzo fajnie wpasował się rozmiarowo, a od kilku miesięcy mam też zlew tej firmy w domu i jestem bardzo zadowolona. Z montażem też nie było żadnych problemów. Wystarczyło wyciąć otwór w blacie, zabezpieczyć brzegi silikonem i nałożyć zlew.
Źródło:otozlewy.pl


    Baterię znalazłam w sklepie Leroy Merlin, też jestem bardzo zadowolona, bo ma fajny kuchenny kształt, a nie jest tak wysoka jak standardowe baterie kuchenne. Niestety tutaj montaż już nie był taki prosty, bo wszystkie instalacje w przyczepie są trochę niestandardowe i trochę się Misiek z tym namęczył, ale udało się.

    Była jeszcze jedna kwestia, która mnie bardzo martwiła. Po usunięciu piekarnika i szuflady grzejnej zostały nam dziury i potrzebowaliśmy dwóch frontów. Bardzo się bałam, że nie uda nam się dorobić takich samych, bo fronty w kuchni mamy frezowane. Ale wyobraźcie sobie, że nasz najbliższy stolarz zrobił nam identyczne fronty! To chyba jakiś cud. Musiałam je tylko przemalować na biało tą samą farbą co reszta szafek.

    Poza tym było jeszcze trochę zabawy z różnymi małymi pierdołami - uchwyty szafek pomalowałam na czarno farbą w sprayu. Też sprayem, tylko białym pomalowałam zżółknięte rolety i lampkę. Drzwi wejściowe (też zżółknięte) okleiłam okleiną, a na oknie powiesiłam roletkę bambusową. Do tego sama zrobiłam drewniane półeczki. Pozbierałam różne stare dekoracje z domu i oto efekt:




A teraz moje ulubione: kilka ujęć przed i po :)












    Ja jestem bardzo zadowolona z efektu i nie mogę się już doczekać, aż będziemy mogli gdzieś wyruszyć przyczepą. Chociaż oczywiście to nie koniec, czeka nas jeszcze remont części "pokojowej" i łazienki, tak że to dopiero początek :) 
    Dajcie znać koniecznie, jak Wam się podoba.



* Post powstał we współpracy z firmami tapetuj.pl oraz lavello.pl, które pomogły mi w tym remoncie :)




You May Also Like

37 komentarze

  1. Ania cóż powiedzieć... Mega ekstra fantastycznie �� Cieszę się razem z Tobą i mam nadzieje, że niebawem też będę remontować swoją przyczepę ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Anka! Wyszło przepięknie! Serdeczne gratulacje! Napracowaliście się!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu oczu nie można oderwać! Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku Aniu �� kawał dobrej roboty ��szczere gratulacje, musiałam udostępnić u sibeie na insta gratulacje ogromne, powiedz tylko jeśli mozesz, gdzie dostałaś te wazoniki drewniane? Dziękuję za odp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo kochana. Wazoniki upolowałam kiedyś w Lidlu ;)

      Usuń
  5. Wow ! Jestem pod wrażeniem. Szok . Brawo Wy . Efekt powala i szczerze wygląda jak kuchnia w domu a nie w przyczepie. Czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony metamorfozy przyczepy ��������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bardzo dziękuję! I też już się nie mogę doczekać reszty :)

      Usuń
  6. Hej, w naszej przyczepie nie byłoby mowy o likwidacji kuchenki. Nawet na wakacjach lubię dużo gotować i chyba uciążliwe byłoby wyciąganie jej i chowanie. Ale jeśli Wy tak bardzo nie potrzebujecie to oczywiście zmiana na plus, bardzo ładne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie trzeba jej chować, może stać na wierzchu cały czas. My np. do śniadania, czy kolacji nie zawsze jej potrzebujemy, więc wtedy schowam i będzie miejsce, żeby coś pokroić itp., bo tego mi wtedy najbardziej brakowało.

      Usuń
  7. Nie mogę się napatrzeć ❤️❤️❤️ cudowna i piękna metamorfoza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ladnie i gustownie. Zastanawiam sie tylko czy te wsztstkie dzbanuszki, ramki i flakoniki sa przyklejone na stałe do blatów, bo nie wyobrazam sobie co sie z nimi dzieje w trakcie jazdy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna metamorfoza 😍 i pytanko jaki klej zastosowaliscie do tapety?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak najbardziej całość wygląda bardzo ładnie i muszę przyznać, że zdecydowanie fajnie się spędza czas w takiej przyczepie. Ja jestem przekonana, że również fajną sprawą jest wypożyczenie przyczepy kempingowej z https://autocampingi.pl/ i ruszenie przed siebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super metamorfoza. Jestem pod wrażeniem

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama kuchnia wygląda bardzo fajnie, ale niestety ja bez sprzętu AGD nie potrafię się już odnaleźć. Wiem również, że w przypadku awarii zmywarki, w serwisie https://serwisagd-technik.pl/naprawa-zmywarek-wroclaw/ na pewno poradzą sobie z jej naprawą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow ostateczny efekt robi wielkie wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  16. Całkiem ciekawie się to prezentuje. Ja właśnie szukam inspiracji, ponieważ sama planuje wymienić u siebie kuchnię i to jeszcze w tym roku, jak da radę. Właśnie znalazłam firmę maxdesign-meble.eu , która robi meble pod wymiar i zastanawiam się czy na nich nie postawić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Twoja kuchnia bardzo mi się podoba! Dobranie kolorów wyszło idealnie :) https://everberg.com/sprzet-turystyczny/nerki-saszetki

    OdpowiedzUsuń
  18. Każdy posiłek to opowieść. Nasze meble kuchenne tworzą scenografię dla twojej kulinarniej historii, podkreślając perfekcyjny manicure w domowej atmosferze. https://www.villaproject.pl/

    OdpowiedzUsuń
  19. Akcesoria kuchenne są bardzo przydatne. Wiele takich akcesoriów można zamówić w różnych sklepach internetowych. Jest to między innymi taka szatkownica do kapusty. Myślę, że może się przydać ona w każdej kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie ogląda się takie metamorfozy oraz to, jak inni spełniają swoje marzenia. Mnie kiedyś marzy się łódka i oczywiście do niej od razu przyczepy podłodziowe , aby bez żadnego problemu można było zabrać taką łódkę w swoje wymarzone miejsca i wtedy nie trzeba pływać tylko w jednej okolicy i na jednym jeziorze. Pływanie łódką to relaks, hobby i sposób na ciekawe spędzenie czasu. Zdecydowanie warto korzystać i dążyć do realizacji swoich marzeń.

    OdpowiedzUsuń